Wpisy archiwalne w kategorii
Górski Trening
Dystans całkowity: | 3419.38 km (w terenie 21.10 km; 0.62%) |
Czas w ruchu: | 137:58 |
Średnia prędkość: | 24.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 80.00 km/h |
Suma podjazdów: | 130680 m |
Liczba aktywności: | 55 |
Średnio na aktywność: | 62.17 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
Dolina popradu od strony piwnicznej
Wtorek, 21 września 2010 Kategoria Górski Trening, Podjazd, Szosa, Trening długodystansowy
Km: | 98.54 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:43 | km/h: | 26.51 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj dolina Popradu od strony którą był wyścig, dyspozycja w dniu dzisiejszym nie była za wysoka.
Połowa Ostrej
Sobota, 18 września 2010 Kategoria Górski Trening, Podjazd, Szosa
Km: | 78.34 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 26.11 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miałej zaliczyć Ostrą, Wysokie i jeszcze jedną ściankę w chochorowicach, ale ta sztuka nie udała się ponieważ nie mogłem znaleźć drogi na Olszankę. Wyjechałem do połowy Ostrej i stwierdziłem że dalej nie ma sensu atakować i lepiej to odłożyć na inny dzień. Jutro nie stety dzień bez rowera, coś ta końcówka sezonu nie układa się po mojej myśli.
Zbiórka STC i gleba
Niedziela, 12 września 2010 Kategoria Trening długodystansowy, Szosa, Górski Trening
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:07 | km/h: | 24.29 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na zbiórce STC, był użytkownik bikestats Kr1s1983, na początkowych podjazdach dawałem sobie radę i tam gdzie wszyscy swoim tempem tak ja za Krzyśkiem, i niestety zabrakło mi sił, i na zjeździe przyhamowałem mocniej i już całkiem odpadłem z grupy. Goniłem, i na bruku zaliczyłem glebę, na szczęście nie wiem jak nie mogłem nie odnieść obrażeń ale tylko twarz trochę obdarta a w rowerze ucierpiał licznik który się odpiął i "wyfrunął" oraz lekko się obdarła owijka. Później zaczekałem na pewnego starszego pana co jechał parę min za mną, i razem zaliczyliśmy Krzyżówkę, Jakubika itd.
Za nie długo chyba robię podsumowanie sezonu, a miałem już w planach start w dolinie popradu. Więc raczej trochę odpocznę i zaczynam ćwiczenia siłowe. Czeka mnie napisanie nowego wpisu z podsumowaniem sezonu, chyba że kupię licznik od kolegi za 35zł to dalej będę jeździł, bo jazda bez liczniku na rowerze szosowym nie ma żadnego sensu.
Za nie długo chyba robię podsumowanie sezonu, a miałem już w planach start w dolinie popradu. Więc raczej trochę odpocznę i zaczynam ćwiczenia siłowe. Czeka mnie napisanie nowego wpisu z podsumowaniem sezonu, chyba że kupię licznik od kolegi za 35zł to dalej będę jeździł, bo jazda bez liczniku na rowerze szosowym nie ma żadnego sensu.
Deszczowa dolina popradu
Sobota, 4 września 2010 Kategoria Górski Trening, Szosa, Trening długodystansowy
Km: | 98.42 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:39 | km/h: | 26.96 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czułem się bardzo dobrze o dziwo że przez tyle dni nie jeździłem. Spokojnie wszystko do Krynicy, dopiero gdy zaczęło padać w dolinie popradu sunąłem powyżej 30, momentami nawet 40 ponieważ sądziłem że uda się "uciec".
Moja pierwsza zbiórka STC
Niedziela, 29 sierpnia 2010 Kategoria Górski Trening, Szosa, Trening długodystansowy, Wakacyjna jazda
Km: | 86.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:54 | km/h: | 29.89 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Było nas czterech, jeden na skręcie do Przyszowej pojechał na Bukowinę Tatrzańską (coś mała ekipa była, pewnie się wystraszyli deszczu) a my pojechaliśmy przez wysokie, Limanową i Łososinę, tempo bardzo mocne w Sączu już odpadłem na dobre z grupy.
Pechowy licznik
Czwartek, 26 sierpnia 2010 Kategoria Górski Trening, Podjazd, Szosa, Wakacyjna jazda
Km: | 67.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 24.97 |
Pr. maks.: | 80.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Chciałem mocno zapodać na Krzyżówkę, co się między innymi udało. Ale już na wyjeździe z Sącza przytrafił się pech, niezabezpieczony kabelek od licznika wpadł pomiędzy klocek hamulcowy i przetarła się izolacja, więc teraz trzeba będzie to naprawić, oczywiście licznik nie mierzy. Bardzo szybkie zjazdy z Krzyżówki, tylko mocno trzymałem kierownicę :)
Katorga
Wtorek, 20 lipca 2010 Kategoria Górski Trening, Podjazd, Trening krótkodystansowy, Wakacyjna jazda
Km: | 19.77 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 19.13 |
Pr. maks.: | 51.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 320m | Sprzęt: Merida | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj w ogóle jakieś załamanie nadeszło, po płaskim nogi bolały jakbym przejechał 100km ledwo wyjechałem na górę w Jamnicy a o Nawojowej już nie wspominam ale udało się wyjechać bez zatrzymywania.
Mocny trening w połowie za szosowcem
Czwartek, 8 lipca 2010 Kategoria Górski Trening, Trening krótkodystansowy, Wakacyjna jazda
Km: | 39.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 24.41 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 340m | Sprzęt: Merida | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tak więc po paru dniach absencji od roweru, chciałem pojechać na Grybów, mocny trening na średnią żeby zobaczyć jak się czuję (oczywiście nie próżnowałem przez ten czas kiedy nie jeździłem). Od samego początku jazdy doszedłem szosowca na rowerze Trek (musiałem się mocno omordować bo on jechał dość szybko i musiałem rozwinąć swoją max prędkość dzisiaj po płaskim na obwodnicy 45km/h). Kiedy go doszedłem jechaliśmy 30 i 25km/h a później już tylko 20 i powyżej, po dłuższej konwersacji okazało się że po 8 miesięcznej przerwie powraca do kolarstwa bo upadł na zjeździe, gdy zjeżdżał z Jakubika, pod górę ostatnią go odstawiłem i z prędkością 20km/h na nią podjechałem, muszę powiedzieć że dawno nie czułem się tak świetnie na rowerku. I później do domu już tylko 30km/h żeby wyszła jak najlepsza średnia, jakbym jechał samemu jestem przekonany że średnia byłaby lepsza i wynosiłaby 25km/h ale 24 też jest znakomita ;)
Dwie treningowe ścianki oraz fajna pętelka po płaskim
Sobota, 3 lipca 2010 Kategoria Górski Trening, Miasto, Podjazd, Trening krótkodystansowy, Wakacyjna jazda
Km: | 43.98 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 02:16 | km/h: | 19.40 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 370m | Sprzęt: Merida | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolega z osiedla chciał ze mną pojechać ale tylko na Golgotę, no więc pojechaliśmy na Jamnice gdzie go na Golgocie zfubiłem 3minutki, on pojechał do domu a ja do Nawojowej na jedną ściankę na którą się jedzie jak jest sklep w kamionce Wielkiej to się skręca w prawo, przejeżdża się mostem, który się kiedyś urwał pod naporem wody, i Woila!
Później znowu do Sącza pięknym tempem, ale zdawałem sobie sprawę że dużo straciłem na tych ściankach no więc od Chełmca do Podrzecza mocnym tempem 30km/h i już spokojnie do domu.
Później znowu do Sącza pięknym tempem, ale zdawałem sobie sprawę że dużo straciłem na tych ściankach no więc od Chełmca do Podrzecza mocnym tempem 30km/h i już spokojnie do domu.
Przehyba z Wojtkiem
Czwartek, 1 lipca 2010 Kategoria Górski Trening, Jazda po szlaku, Podjazd, Wakacyjna jazda, Wakacyjne wypady z Wojtkiem
Km: | 70.58 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 04:29 | km/h: | 15.74 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1610m | Sprzęt: Merida | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wszystko zaczęło się rano po godzinie 11, kiedy spotkaliśmy się z Wojtkiem (pogromcaszos), pod ratuszem w Nowym Sączu.

Do przehyby ciągneliśmy piękne, prędkości wachały się z rzędu 25 do 30km/h. Gdy zaczął się podjazd to 6km ciągło się po prostu fantastycznie, nie przypominało to w ogóle bardzo stromego podjazdu.

Później już tylko coraz gorzej, przez to że nie jeźdiłem parę dni odbiło się na tym po prostu ledwie ciągłem pod górę, Wojtkowi (pogromcaszos) też podjazd dawał mocno popalić.

Później już tylko naleśniki, w schronisku, nie stety nie mieliśmy za dużo pieniędzy więc bidony napełnialiśmy kranówą w toalecie. Plany były takie żeby jechać na Radziejową i Wielkiego Rogacza i później zjazdy do rytra ale to nie wypaliło o czym będę wspominał później.

Było ciężko na szlaku, ciągle trzeba było się pilnowac by nie upaść czy nie wybić się z rytmu, co zdarzyło się Wojtkowi gdy na jednym zjeździe wjechał mi w koło.

Jednak źle skręciliśmy na szlaku, w późniejszej fazie jazdy no i okazało się że jedziemy nie na Radziejową, jeszcze coś zaczęło grzmieć więc zdecydowaliśmy się na zjazdy szlakiem do rytra (max prędkość 40km/h).

Gdy już zjechaliśmy do Rytra i pojechaliśmy w stronę w Sącza goniliśmy pewnego szosowca aż do Barcic z powodzeniem lecz pod koniec nam uciekł, ja byłem już tak wyczerpany a jeszcze się już w Sączu pod tira zaczepiliśmy lecz mi się coś nie udało więc wypadłem z tunelu aerodynamicznego. Już w centrum Sącza ja skręciłem na kościół kolejowy i do domu a Wojtek pojechał prosto do domu, mapa poniżej (UWAGA! Licznik mam ustawiony dokładnie tylko kiedy wyznacza się szlak na bikemap zawsze się zaniżają km).

Ratusz w Nowym Sączu© Patrykoseee
Do przehyby ciągneliśmy piękne, prędkości wachały się z rzędu 25 do 30km/h. Gdy zaczął się podjazd to 6km ciągło się po prostu fantastycznie, nie przypominało to w ogóle bardzo stromego podjazdu.

Przehyba© Patrykoseee
Później już tylko coraz gorzej, przez to że nie jeźdiłem parę dni odbiło się na tym po prostu ledwie ciągłem pod górę, Wojtkowi (pogromcaszos) też podjazd dawał mocno popalić.

Przehyba© Patrykoseee
Później już tylko naleśniki, w schronisku, nie stety nie mieliśmy za dużo pieniędzy więc bidony napełnialiśmy kranówą w toalecie. Plany były takie żeby jechać na Radziejową i Wielkiego Rogacza i później zjazdy do rytra ale to nie wypaliło o czym będę wspominał później.

Karkołomny szlak© Patrykoseee
Było ciężko na szlaku, ciągle trzeba było się pilnowac by nie upaść czy nie wybić się z rytmu, co zdarzyło się Wojtkowi gdy na jednym zjeździe wjechał mi w koło.

Karkołomny szlak© Patrykoseee
Jednak źle skręciliśmy na szlaku, w późniejszej fazie jazdy no i okazało się że jedziemy nie na Radziejową, jeszcze coś zaczęło grzmieć więc zdecydowaliśmy się na zjazdy szlakiem do rytra (max prędkość 40km/h).

Widok na Radziejową© Patrykoseee
Gdy już zjechaliśmy do Rytra i pojechaliśmy w stronę w Sącza goniliśmy pewnego szosowca aż do Barcic z powodzeniem lecz pod koniec nam uciekł, ja byłem już tak wyczerpany a jeszcze się już w Sączu pod tira zaczepiliśmy lecz mi się coś nie udało więc wypadłem z tunelu aerodynamicznego. Już w centrum Sącza ja skręciłem na kościół kolejowy i do domu a Wojtek pojechał prosto do domu, mapa poniżej (UWAGA! Licznik mam ustawiony dokładnie tylko kiedy wyznacza się szlak na bikemap zawsze się zaniżają km).