Wpisy archiwalne w kategorii
Wakacyjne wypady z Wojtkiem
Dystans całkowity: | 70.58 km (w terenie 14.00 km; 19.84%) |
Czas w ruchu: | 04:29 |
Średnia prędkość: | 15.74 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1610 m |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 70.58 km i 4h 29m |
Więcej statystyk |
Przehyba z Wojtkiem
Czwartek, 1 lipca 2010 Kategoria Górski Trening, Jazda po szlaku, Podjazd, Wakacyjna jazda, Wakacyjne wypady z Wojtkiem
Km: | 70.58 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 04:29 | km/h: | 15.74 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1610m | Sprzęt: Merida | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wszystko zaczęło się rano po godzinie 11, kiedy spotkaliśmy się z Wojtkiem (pogromcaszos), pod ratuszem w Nowym Sączu.

Do przehyby ciągneliśmy piękne, prędkości wachały się z rzędu 25 do 30km/h. Gdy zaczął się podjazd to 6km ciągło się po prostu fantastycznie, nie przypominało to w ogóle bardzo stromego podjazdu.

Później już tylko coraz gorzej, przez to że nie jeźdiłem parę dni odbiło się na tym po prostu ledwie ciągłem pod górę, Wojtkowi (pogromcaszos) też podjazd dawał mocno popalić.

Później już tylko naleśniki, w schronisku, nie stety nie mieliśmy za dużo pieniędzy więc bidony napełnialiśmy kranówą w toalecie. Plany były takie żeby jechać na Radziejową i Wielkiego Rogacza i później zjazdy do rytra ale to nie wypaliło o czym będę wspominał później.

Było ciężko na szlaku, ciągle trzeba było się pilnowac by nie upaść czy nie wybić się z rytmu, co zdarzyło się Wojtkowi gdy na jednym zjeździe wjechał mi w koło.

Jednak źle skręciliśmy na szlaku, w późniejszej fazie jazdy no i okazało się że jedziemy nie na Radziejową, jeszcze coś zaczęło grzmieć więc zdecydowaliśmy się na zjazdy szlakiem do rytra (max prędkość 40km/h).

Gdy już zjechaliśmy do Rytra i pojechaliśmy w stronę w Sącza goniliśmy pewnego szosowca aż do Barcic z powodzeniem lecz pod koniec nam uciekł, ja byłem już tak wyczerpany a jeszcze się już w Sączu pod tira zaczepiliśmy lecz mi się coś nie udało więc wypadłem z tunelu aerodynamicznego. Już w centrum Sącza ja skręciłem na kościół kolejowy i do domu a Wojtek pojechał prosto do domu, mapa poniżej (UWAGA! Licznik mam ustawiony dokładnie tylko kiedy wyznacza się szlak na bikemap zawsze się zaniżają km).

Ratusz w Nowym Sączu© Patrykoseee
Do przehyby ciągneliśmy piękne, prędkości wachały się z rzędu 25 do 30km/h. Gdy zaczął się podjazd to 6km ciągło się po prostu fantastycznie, nie przypominało to w ogóle bardzo stromego podjazdu.

Przehyba© Patrykoseee
Później już tylko coraz gorzej, przez to że nie jeźdiłem parę dni odbiło się na tym po prostu ledwie ciągłem pod górę, Wojtkowi (pogromcaszos) też podjazd dawał mocno popalić.

Przehyba© Patrykoseee
Później już tylko naleśniki, w schronisku, nie stety nie mieliśmy za dużo pieniędzy więc bidony napełnialiśmy kranówą w toalecie. Plany były takie żeby jechać na Radziejową i Wielkiego Rogacza i później zjazdy do rytra ale to nie wypaliło o czym będę wspominał później.

Karkołomny szlak© Patrykoseee
Było ciężko na szlaku, ciągle trzeba było się pilnowac by nie upaść czy nie wybić się z rytmu, co zdarzyło się Wojtkowi gdy na jednym zjeździe wjechał mi w koło.

Karkołomny szlak© Patrykoseee
Jednak źle skręciliśmy na szlaku, w późniejszej fazie jazdy no i okazało się że jedziemy nie na Radziejową, jeszcze coś zaczęło grzmieć więc zdecydowaliśmy się na zjazdy szlakiem do rytra (max prędkość 40km/h).

Widok na Radziejową© Patrykoseee
Gdy już zjechaliśmy do Rytra i pojechaliśmy w stronę w Sącza goniliśmy pewnego szosowca aż do Barcic z powodzeniem lecz pod koniec nam uciekł, ja byłem już tak wyczerpany a jeszcze się już w Sączu pod tira zaczepiliśmy lecz mi się coś nie udało więc wypadłem z tunelu aerodynamicznego. Już w centrum Sącza ja skręciłem na kościół kolejowy i do domu a Wojtek pojechał prosto do domu, mapa poniżej (UWAGA! Licznik mam ustawiony dokładnie tylko kiedy wyznacza się szlak na bikemap zawsze się zaniżają km).