Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2010
Dystans całkowity: | 471.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 16:43 |
Średnia prędkość: | 28.21 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.00 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 39.30 km i 1h 23m |
Więcej statystyk |
Miała być Krzyżówka
Wtorek, 5 października 2010 Kategoria Górski Trening, Podjazd, Szosa
Km: | 50.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:54 | km/h: | 26.48 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj miała paść setka, no ale z powodu braku czasu musiałem wybrać się na starą setki już razy objechaną Krzyżówkę. No nie stety i to się nie powiodło z powodu zbyt silnego wiatru. W momencie kiedy zjechałem na drogę Grybów - Krzyżówka miałem 22km/h średnią, wiatr dosłownie zatrzymywał człowieka. Postanowiłem się wracać, z powrotem już z wiatrem i ponad 40, czasami 50 dzięki czemu podwyższyłem średnią, asfalt niezbyt dobrej jakości i dziwię się że moje dętki wyszły z tego całe (jeszcze brakowało żeby naprawiać dętki w tak zimnej porze roku).
Ale wiało na pętli starosądeckiej!
Poniedziałek, 4 października 2010 Kategoria Trening krótkodystansowy, Szosa
Km: | 22.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 29.60 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
W takim wietrze nie jeździłem nigdy! W mieście wieje przedni wiatr bardzo bardzo mocny, przez jakiś czas tempo 50km/h, wiatr tylni! Średnia skoczyła do 34km/h ale w mieście zepsułem na korkach do 29.
Zbiórka, STC (udana!) :D
Niedziela, 3 października 2010 Kategoria Szosa, Górski Trening
Km: | 65.81 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:06 | km/h: | 31.34 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant Defy 4 Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Super! Po porannych problemach z żołądkiem myślałem że w ogóle nie pojadę na zbiórkę. Ale udało się z tym uporać, i stawiłem się. Było nas pięciu. Na początku tempo średnie, później przez podjazdem za Przyszową odpadłem na płaskim. Cała grupa znikła mi z horyzontu widzenia. Pomyślałem że to koniec, ale prułem z całej siły. Zaczyna się podjazd, non stop wysokie przełożenia na stojąco, i nagle co widzę? Kolarza drugiego na rowerze Lapierre jadącego samego, pruje ile sił w nogach, ledwie trzymam kierownicę i... Udaję się go dojść! Dyktuje mocne tempo pod górę, okazuje się że reszta zaczekała na szczycie. Ale i tak pojechali oni wcześniej, a zanim zdążyliśmy się pozbierać to na zjeździe z Wysokiego, zostałem ja z tym kolarzem na rowerze Lapierre i drugim takim z koszulką Lapierre. Bardzo fajnie, cieszyłem się że z moją pomocą zostało utworzone Grupetto, na początku mieliśmy dość i jechaliśmy nie wiele ponad 30 (a może aż bo wiało niesamowicie), pod Rdziostów miałem absolutnie dość wszystkiego, zostałem razem z kolarzem na rowerze LaPierre który dyktował słabe tempo ale wtedy dla mnie niesamowite, dopiero w połowie góry się uspokoiłem, później szybkie zjazdy na których trzeba było się mocno składać i już jestem w sączu, razem z moim grupetto :)