Mogło być ponad 100 a było 56...
Niedziela, 23 maja 2010 Kategoria Trening krótkodystansowy
Km: | 56.74 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:27 | km/h: | 23.16 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Merida | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z Wojtkiem mieliśmy się spotkać pod Krzyżówką po godzinie 9:00 rano i wyjechać do Krynicy, później do Muszyny, Piwniczna i ja do Sącza a on z rodzicami do Argasińskiego a później do domu. No nie stety mi pokrzyżowało plany to że później musiałem iść do kościoła no więc regularnie dzwoniliśmy do siebie (Wojtek wyjechał normalnie o 9:00). Po kościele zjadłem szybko obiad i po 12:00 na rower, dzwonie do Wojtka gdzie jest to powiedział że za Muszyną, no to ja przez Sącz do Starego Sącza i do Piwnicznej, spotkaliśmy się w centrum. Wojtek mocno był już zmęczony ponieważ ostatnimi dniami w ogóle nie jeździł no i wyruszyliśmy, nieopodal Rytra pełno kolarzy szosowych zaczeło koło nas przejeżdżać no to się puściliśmy za nimi (było ich około sześciu). Trzymałem im koła z jakiś kilometr a Wojtek odpadł dość szybko. Później za chwilkę znowu kolarze tym razem chyba 5 no i ja jakieś 3 albo 4 km za nimi, prędkość w najwyższym punkcie 42km/h, Wojtek odpadł wcześniej i znowu musiałem na niego zaczekać. Później nowy Sącz aile i tak było fajnie, szkoda że nie wziąłem pieniędzy bo bym sobie loda kupił :)