Nowy Sącz - Gródek nad Dunajcem - Nowy Sącz (czyli przejażdżka wzdłóż jeziora rożnowskiego)
Sobota, 20 marca 2010 Kategoria Podjazd, Górski Trening
Km: | 44.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 20.79 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 8000m | Sprzęt: Merida | Aktywność: Jazda na rowerze |
A więc to pierwsza moja ważniejsza przejażdżka w sezonie, więc postaram się ją dokładniej opisać. (A i żeby powiększyć zdjęcie klikać w miniaturkę).
Rano dokładnie o godzinie 10:00 wyruszyłem się rozgrzać, razem z kolegą którego wyciągnąłem żebyśmy pojechali do empiku zakupiłem mapę nowego sącza i okolic (turystyczną jaką mi polecał Wojtek).
I później już ulicami Sącza jechałem sobie średnim tempem, wyjechałem bez problemów, ciepło, fajnie.

Później wyjechałem ze Sącza, przystanąłem żeby się napić i przy okazji zrobiłem zdjęcie w ktorym kierunku się wybieram (widoczne na znaku)

Tutaj już zaczyna się podjazd prowadzący aż na samo jezioro (ile liczył to zobaczcie na samym dole gdzie umieściłem profil, a i dla ciekawych po lewej na samej górze willa korala).

Tu już wyjechałem prawie na samą górę, jeszcze jedno wypłaszczenie, chwilowy zjazd, no i kolejne metry wspinaczki.

A tu prezentuję z tego samego miejsca co na poprzednim zdjęciu, widok na Nowy Sącz, który został dawno temu w tyle.

Wypłaszczenie, lekki krótki zjazd no i jeszcze 2km tego podjazdu.

Po tych 2km nadszedł czas, na bardzo długi zjazd na którym osiągałem zawrotne prędkości, a od razu po nim rozpocząłem jazdę wzdłóż jeziora rożnowskiego co było celem mojego wyjazdu.

Tu już jestem w połowie jazdy wzdłóż, piękny widok prawda?

I zajechałem do gródka (zdjęcie akurat z drugiej strony ale to w gródku)

A tutaj zrobiłem sobie istny bufet :) Zjadłem Liona, wypiłem resztki wody, i do Sącza.

Przepraszam za tytuł trasy który dałem na bikemap, ale zaznaczyłem że nie będzie widzane globalnie więc wpisałem byle co.
Rano dokładnie o godzinie 10:00 wyruszyłem się rozgrzać, razem z kolegą którego wyciągnąłem żebyśmy pojechali do empiku zakupiłem mapę nowego sącza i okolic (turystyczną jaką mi polecał Wojtek).
I później już ulicami Sącza jechałem sobie średnim tempem, wyjechałem bez problemów, ciepło, fajnie.

Później wyjechałem ze Sącza, przystanąłem żeby się napić i przy okazji zrobiłem zdjęcie w ktorym kierunku się wybieram (widoczne na znaku)

Tutaj już zaczyna się podjazd prowadzący aż na samo jezioro (ile liczył to zobaczcie na samym dole gdzie umieściłem profil, a i dla ciekawych po lewej na samej górze willa korala).

Tu już wyjechałem prawie na samą górę, jeszcze jedno wypłaszczenie, chwilowy zjazd, no i kolejne metry wspinaczki.

A tu prezentuję z tego samego miejsca co na poprzednim zdjęciu, widok na Nowy Sącz, który został dawno temu w tyle.

Wypłaszczenie, lekki krótki zjazd no i jeszcze 2km tego podjazdu.

Po tych 2km nadszedł czas, na bardzo długi zjazd na którym osiągałem zawrotne prędkości, a od razu po nim rozpocząłem jazdę wzdłóż jeziora rożnowskiego co było celem mojego wyjazdu.

Tu już jestem w połowie jazdy wzdłóż, piękny widok prawda?

I zajechałem do gródka (zdjęcie akurat z drugiej strony ale to w gródku)

A tutaj zrobiłem sobie istny bufet :) Zjadłem Liona, wypiłem resztki wody, i do Sącza.

Przepraszam za tytuł trasy który dałem na bikemap, ale zaznaczyłem że nie będzie widzane globalnie więc wpisałem byle co.